Mam za dużo pomysłów na posty i już sama nie wiem od czego zacząć...
Jednakże postanowiłam zacząć od tematu kosmetycznego. Rzeczy bez których nie wyobrażam sobie funkcjonowania jesienią.
1) Uniwersalny balsam z woskiem pszczelim - AVON
Jestem zachwycona tym balsamem. Delikatnie pachnie miodkiem usta po nim są nawilżone , nie wysychają jak po niektórych pseudo balsamach. Zazwyczaj nakładam gruba warstwę na noc i na drugi dzień wstajemy i mamy piękne, wygładzone i nawilżone usta ( dzięki zawartości miodu i witaminy E) - zero spierzchniętych skórek.
Jest to balsam tak zwany uniwersalny, który według producenta wygładzi Twoje usta, odżywi sucha skórę łokci, wypielęgnuje skórki wokół paznokci. Na łokcie nie używałam, bo mam inny fantastyczny kosmetyk, ale o tym może przy innej okazji. Osobiście nie przepadam za kosmetykami z Avonu, ale bez tego balsamu żyć już nie mogę. Jedynie uciążliwe jest wydłubywanie go ze słoiczka, szczególnie jeśli ma się dłuższe paznokcie. :)
2) Krem do rąk
To chyba kosmetyk, który o takiej porze roku schodzi mi niemal hurtowo. Nie jestem przekonana za bardzo do kremów do rąk, które bardzo intensywnie pachną. Mam wrażenie, że one tylko ładnie pachną i nic za tym dobrego nie idzie, a moja skóra na dłoniach potrzebuje dobrego nawilżenia. Obecnie używam Garniera Nawilżająca Pielęgnacja 7dni i jak na razie daje radę, choć myślę że jeśli zaczną się mrozy wrócę do swojej Neutrogeny.
Właśnie sobie uświadomiłam, że to kolejny kosmetyk z miodem, którego używam. Jeśli ktoś nie szuka i nie potrzebuje mega nawilżenia polecam.
3) Olejek pod prysznic z olejkiem arganowym -Yves Rocher
To jest coś co uwielbiam. Pachnie przecudownie i zapach utrzymuje się jeszcze przez jakiś czas na skórze.
Nie jest to typowy olejek pod prysznic, bo tak owych nie znoszę, dlatego że zostawiają tłusty film na skórze, a ten na całe moje szczęście jest inny.
Nawilża tez delikatnie naszą skórę także takie leniuchy jak, nie muszą już spędzać czasu na balsamowaniu się jeśli nasza skóra się tego nie domaga, bo jeśli się domaga to jej się nie powinno odmawiać...
I tak naprawdę to są te 3 rzeczy do pielęgnacji, bez których nie wyobrażam sobie mojego funkcjonowania.
Trzymajcie się cieplutko!